Biuletyn informacyjny dla Rodziców
Skład i opracowanie:
nr 4-14 - mgr Zofia Czech
nr 15-16 - mgr Renata Kaczkowska, mgr Małgorzata Witowska
czyli: gimnazjalista
- pismo prawie(?!) literackie
Gazetka "Sztubak" nie ma stałego zespołu! W ciągu każdego roku współpracuje z nią kilkudziesięciu uczniów.
Publikujemy oryginalne teksty literackie - uczniów nauczycieli i gości - przyjaciół "Sztubaka". Oprócz tego reportaże, felietony, aktualności, fotoreportaże itp.
Redaktorem naczelnym i opiekunem literackim jest pani mgr Agnieszka Kosecka. Jest Ona również odpowiedzialna za korektę i skład gazetki.
Współpraca - nauczyciele naszego gimnazjum: mgr Marta Żelazko, mgr Renata Kaczkowska, mgr Zofia Czech.
Oprawa graficzna - Anna-Maria Deker (do roku 2009)
WYWIAD !!!
– ks.
Waldemar Jachymczak -
CO TO JEST POWOŁANIE?
Oryginalna twórczość uczniów – "Złote czcionki"
Odkrywamy młode talenty –
Wiersze - NOWOŚĆ!!!
Dialogi na lekcji ... -
:)
Dowcipy i śmieszne fotki – :)
"Marzenia gimnazjalisty" – zobacz !
Okładki i strony "Sztubaka" – zobacz !
Twórczość uczniów
- wiersze (Ela
Filipowska
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
CO TO JEST POWOŁANIE?
Obecny rok liturgiczny upływa pod hasłem: Przypatrzcie się bracia powołaniu waszemu. Aby łatwiej nam było zrealizować to hasło, publikujemy wywiad z ks. Waldemarem Jachymczakiem wikarym w parafii Tęgoborze i katechetą w Gimnazjum w Tęgoborzy , który przeprowadziły Dominika Kasprzak i Kamila Ryba
Czym jest powołanie?
To pytanie sięga do tego, co w nas najgłębsze, a więc sensu bycia tu na ziemi, a skoro sens to kierunek, w którym zdążamy to i powołanie jest, a może raczej staje się sensem naszego istnienia. Ono nadaje kierunek naszemu życiu, naszej codzienności. O ile je odkryjemy. Jest prezentem, który my ludzie wierzący otrzymujemy od Boga. Jest jednak haczyk – trzeba ten prezent znaleźć i odpakować. Powołanie to nie proste recepty, ale „sposób na życie”, propozycja życia niekoniecznie łatwego, ale na pewno szczęśliwego.
Czy słowo powołanie odnosi się tylko do osób duchownych?
Słowo „powołanie” nie odnosi się tylko do księży i zakonnic, ale do każdego wierzącego. Ludzie niewierzący będą mówili np. o przeznaczeniu kogoś do czegoś, przyporządkowaniu, predyspozycjach, nie powiążą swojego życia z zamysłem boskim. My nasze życie łączymy w całości z Bogiem, mówimy nawet, że „Bóg powołuje do życia”. Istnieją następujące powołania: do kapłaństwa, zakonu, małżeństwa i to ,chyba najtrudniejsze, do samotności.
Jak poznać, jakie jest nasze powołanie?
Skoro powołanie daje nam Bóg, On jest jego źródłem, to po pierwsze trzeba pytać Jego. Tak po prostu „Boże, jakie jest moje powołanie?”. Jeśli Bóg nie daje nam odpowiedzi wprost, to znak, że mamy użyć naszej inteligencji. Szukać należy znaków w naszym życiu, tego co wydaje związane z danym powołaniem. Nie znaczy to przykładowo, że jeśli lubię się modlić to zostanę księdzem czy zakonnicą, takie rozumowanie wskazuje na brak rozumu :) . Warto też pytać naszych przyjaciół, bliskich nam osób, jeśli mamy wątpliwości.
Czy da się uciec od powołania?
Da – tylko, po co? Prorok Jonasz uciekał od swojej misji, zadania wyznaczonego od Pana i koniec końców i tak musiał głosić nawrócenie mieszkańcom Niniwy. Tylko się umordował tą ucieczką przed powołaniem, ucieczką przed samym sobą. Uciekał przed strachem, uczuciami, które wydawały się mu nie do przejścia. Nie ogarniał swojego strachu przed nieznanym. Uciec można, ale ta ucieczka dużo kosztuje.
Co zrobić, jeśli powołanie w żadnym lub bardzo małym stopniu pokrywa się z naszymi marzeniami?
Ktoś powiedział, iż samo „powołanie jest marzeniem Boga o nas”. Możemy wybrać nasze marzenia, ale jedno jest pewne – nie będziemy do końca szczęśliwi w naszym życiu. To co ludzkie jest niedoskonałe, nawet marzenia.
Co zrobić, jeśli wybraliśmy inną drogę, bo nie do końca zrozumieliśmy, co jest naszym powołaniem?
Po prostu jak najlepiej żyć. Bóg nie jest mściwy, nie zniszczy nas, jeśli pójdziemy własną drogą. Dodajemy Mu trochę więcej pracy, bo musi stworzyć nam warunki do rozwoju, postawić na naszej drodze, tej wybranej przez nas, ludzi i Aniołów, aby nam pomogli dojść do Nieba. W ostateczności to jest nasze powołanie. Tylko czasem pewnie będzie pojawiać się nam pytanie: „może bym był bardziej szczęśliwy gdybym posłuchał, wybrał Jego marzenie?”
A jeśli powołanie odkryjemy, gdy będzie już za późno?
Nic nie da rozpaczanie. A poza tym niewiele rzeczy może nam przeszkodzić, aby je zrealizować, nawet w podeszłym wieku. Zawsze może pozostać pewien niesmak, ale przecież jakoś do tej pory ten konkretny człowiek żył.
Czy można nigdy nie poznać swojego powołania?
Wierzymy w Opatrzność Bożą, w pewne prowadzenie nas przez Boga, więc w jakiś sposób Bóg nas na to powołanie naprowadza, czy o tym myślimy, czy nie. Niewielu małżonków czy osób samotnych mówi o tym, że do tego stanu życia zostali powołani, iż jest to ich powołanie. Tu problem pozostaje na poziomie języka. Zależy też od tego, czy przeżywamy swoje życie świadomie itd.
Czy Ksiądz od razu poszedł za swoim powołaniem, czy raczej od niego uciekał?
Dążenie ku dojrzałości zakłada moment uświadomienia sobie, że „nie wszystko, co mnie wydaje się piękne, dobre takie w rzeczywistości jest” i na odwrót. Każdy chyba musi przejść etap swoich planów, marzeń, często egoistycznych, w których zakładamy uszczęśliwianie siebie i innych swoimi metodami, środkami na pograniczu fikcji. Tak więc moje plany były inne, podkreślam moje. Tym bardziej buntowałem się na zaproszenie Boga do zmiany moich planów. Broniłem się, On jednak nie dał za wygraną. Wysuwałem tysiące powodów, dla których nie powinienem być księdzem. Wszystkie jednak kruszyły się, nie miały szans wobec Powołującego. Po maturze postanowiłem spróbować, mówiłem sobie: „idę na dwa tygodnie do seminarium” i z tego zrobiło się sześć lat. Zostałem księdzem i nie żałuję; „uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść” to z Jeremiasza.
Czy zdarzały się chwile zwątpienia, gdy już Ksiądz szedł za swoim powołaniem?
Zdarzyły się i nadal zdarzają. Moje powołanie jest specyficzne, jestem – mam być sprzeciwem dla tego świata. Wobec masowej pop kultury życie księży i zakonników czy zakonnic ma wskazywać na inne wartości, te nie z tego świata: duchowe pierwiastki obecne w każdym z nas, obecność Boga w świecie itd. Wielu ludzi chce uczynić z Boga „wielkiego nieobecnego” a my im to psujemy. Jesteśmy na pierwszej linii ognia. Naturalne jest, że człowiek może w takich momentach poczuć strach, oddech Złego na plecach. Osłabia też czasem bezradność, niemoc, której doświadczam w swojej „pracy”, chciałbym pomóc a jest to niemożliwe, albo znowu ktoś chce budować życie po swojemu, skazując się na przegraną. To są moje chwile zwątpienia.
Skąd Ksiądz bierze siły do pokonywania problemów, jakie napotykał?
Chyba lepiej powiedzieć, „jakie napotykam”. Nikt nie jest wolny od problemów, w każdym powołaniu zdarzają się problemy, schody, kłody zrzucane przez ludzi nam bliskich i dalekich. Popatrzcie nas swój dom, waszych rodziców, rodziny. Jak już powiedziałem, nie trzeba od razu rozkładać rąk i krzyczeć wniebogłosy. Po to mamy rozum, aby go używać. On też mi podpowiada, jakie środki podjąć, jak się zachować w danej sytuacji, a także, że trzeba zawsze liczyć na Boga, w pełni zaufać Jego mocy. Zawsze Pan Bóg postawi nam kogoś na drodze, kto pomoże, gdy już sami nie mamy siły, kiedy stoimy w miejscu, bo w pewnym momencie zostaje tylko krzyk rozpaczy „Panie ratuj, bo giniemy!” i wtedy krzyczę a on odpowiada – zawsze. Mam modlitwę, brewiarz i Eucharystię - to trzyma mnie przy życiu. Wszystko to jest dostępne także dla was i życzę, abyście umieli z tego korzystać.
Dziękujemy za poświęcony nam czas.
Cała przyjemność po mojej stronie J
"Złote czcionki"
czyli:
oryginalna radosna twórczość naszych uczniów
Narkotyk to silny środek oburzający.
Narkomanka nie miała chłopaka, miała wizje i różne straszne rzeczy.
W wierszu brzoza pełni rolę miejsca wypoczynku i rozpaczy nad zabitym żołnierzem.
W Teheranie przesunięto Polskę na zachód bez jej zgody, chociaż mogła przesunąć się sama.
W Pasierbcu zwiedziliśmy piękną Drogę Krzyżową i Matkę Boską w kościele.
Balladyna zabiła siostrę i powiedziała, że to wilki, bo książę miał dylemat między nimi.
Syzyf nakazał żonie, żeby nie chowała go i zostawiła go na wierzchu.
Jacek popadł w alkoholizm i przemienił się w księdza Robaka.
W ciele Edypa tkwi wartość, chociaż na ciele tego nie widać.
Edyp chodzi biednie ubrany, ale w środku ma wartość, jakiej inni nie mają.
Nikt nie patrzy, jacy oni są wewnątrz ciała, tylko patrzą na ubiór (sekcji zwłok mu się zachciało? J)
Zbyszko nie pokochał Danusi za jej wystrój.
Człowieka zdobi także wygląd intelektualny.
Uważam, że człowiek, który jest ładnie ubrany na zewnątrz, a goły w środku, nie jest wart życia na Ziemi.
A oto cytaty pochodzące z innych źródeł inspiracji:
Bardziej podoba mi się Rejent, ponieważ knuł w spokoju i zbierał lepsze owoce z zemsty.
Bohater ocenia człowieka jako osobę spoconą codziennym życiem, która czeka na pomoc innych, aby nie zejść z tropu. (myśliwy, czy co? J)
Antygona pochowała brata, bo inaczej zwłoki nie zaznałyby szczęścia błąkając się.
Postać ma kształty fryzury kwadratowe i przypomina Egipt.
Butelka przypomina urny, w których trzymano wnętrzność faraonów egipskich.
Ponieważ państwa, które weszły do Unii Europejskiej mogły podróżować po świecie bez żadnych przeszkód (i może się np. okazać, że teraz graniczymy z Burkina Faso J)
FATUM – jest to złe nieszczęście siedzące na człowieku przez całe życie.
Bohater był wobec Boga religijny.
Na wystawie będą mogli państwo zobaczyć szyki mody od starożytności do współczesności.
Bohater ujmował ludzi tym, że był żywy w sobie.
Zośka miał ręce o długich subiektywnych palcach.
Pseudonim „Glizda” odnosił się do jego długości.
Alek miał zacięcie przywódcze, a Rudy nie miał takiego zacięcia (widocznie ostrożnie się golił J)
Ten cytat oznacza, żeby żołnierze szli na śmierć i umierali po kolei a Bóg porozkładał ich po bunkrach.
Hamlet był człowiekiem bardzo wartościowym, ponieważ tryskała w nim inteligencja.
Patrząc na Hamleta ze strony psychiki, musimy stwierdzić....
Hamlet jest filozoficzny, ponieważ wszystko rozmyślał, na przykład zabicie Klaudiusza lub kwestię swego istnienia.
Wypadałoby tylko dodać: bytku abo ne-bytku, to je zapytanko!
Ciało tylko ulega umarciu a dusza jest nieśmiertelna.
Przez wędrówkę w Labiryncie spotkaliśmy kilkunastu trupów.
Po przedmiotach wydobywanych z grobowców można się było dowiedzieć, jak wyglądało życie ludzi umarłych.
Przedmioty w grobie dużo powiedziały o dorobku Egipcjan.
Dedal i Ikar uciekali z Kreta.
Losy Zbyszka i Danusi zaczynają się w knajpie, gdzie napotykamy wątek miłosny.
Jagienka i Zbyszko osiedli w MOCZODOŁACH.
Winston może nadawać się do filmu przygodowego, bo przez jego spotkania z Julią ciągle mielibyśmy zaparty dech w piersiach. Zgrzytalibyśmy zęby w chwili, gdy spotyka się w tajemnicy ze swoją dziewczyną.
Pierwszym argumentem jest sposób podrywu Don Juana.
Film ten byłby bardzo ciekawy, jakby Don Juan zachowywał się tak, jak w literaturze tzn. zauroczał się kobietą, a po bardzo krótkim czasie wyjeżdżał z miasta.
Następnego dnia książę ogłosił, że na czyją NOGĘ będzie pasował pantofelek, ta zostanie jego żoną.
Religijność Santiago jest zachwiana, bo stary wierzy w przesądy.
Bohater traktuje Merlina jak równego sobie przyjaciela, ale złowił go, bo był rybą.
Santiago był suchy i chudy i wszystko na nim staro wyglądało. Lubił też żółwie, chociaż gdy pływał, wpływał im na plecy czyli na skorupę.
Lepiej, że zaczęto spisywać książki, bo starcy mogli nic nie pamiętać, jak człowiek chory na amnestię.
Osobiście uważam, że literatura Adama Mickiewicza jest naładowana potężnym ładunkiem emocjonalnym, który napawa Polaków dużą dawką. (Aż się boję zapytać czego?)
Christof ukradł mu realny świat i umieścił w klatce.
Losy Tumana śledzą widzowie od narodzin do lat trzydziestu.
Na statek Teligi zawitał ślepy pasażer, którego nie mógł się pozbyć. A niewiele już było do obwiązania globu.
Leonid Teliga wyglądał zdrowo, a od razu poszedł na stół operacyjny
IX-XII 2014r.
Na obrońcę
Czasami nazwisko
człowieka kształtuje.
Na korzyść winnego
wszystko "wyprasuje".
* * *
Na informatyka
Zawsze informuje
choć się nikt nie pyta.
Wszędzie z tego znany,
że jest skarżypyta.
* * *
Na prawdomównego
Zawsze mówi prawdę
i nigdy nie kłamie.
Tylko zwykle ściemnia
w szkole oraz mamie.
* * *
Na uczciwego
Nikt w szkole nie kradnie,
sprawy tak się mają,
że niektóre rzeczy
to same znikają.
* * *
Na tchórza
Trzeba nic nie mówić
bo tak jest wygodnie.
Nie widzieć, nie słyszeć
zachować się "godnie".
* * *
Na naiwnych
Do klubu naiwnych
jak tylko należą
Gdy ktoś dobrze kłamie
to mu wtedy wierzą.
* * *
Na humanistę
Są w naszym gimnazjum,
przeróżni artyści.
Lecz większość stanowią
jednak humaniści.
Bo co drugi uczeń,
wiedzę ma bezcenną.
Bardzo biegle włada,
łaciną kuchenną.
* * *
Na szkołę
Przyjdźcie do mnie wszyscy
co wiedzy pragniecie.
Tutaj wiadomości
w mózgi nalejecie.
Zawsze wam odpowiem
na każde pytanie.
Na każdym sprawdzianie
zrobię mózgu pranie.
Nie wszyscy mnie lubią
trudno to się zmieni.
Każdy mnie w przyszłości
z pewnością doceni.
To co się nauczysz
nie zjedzą Ci mole.
Gdy dorośniesz powiesz
nie było jak w szkole.
* * *
Na wierną
Jednemu jest wierna,
mówi, lecz niestety.
Chłopców ciągle zmienia,
niczym jak skarpety.
* * *
Na wzór
Wysokie słownictwo,
jak się okazuje.
Lecz słów grzecznościowych
kilku mu brakuje.
* * *
Na ideał
Że jesteś bez wady,
świętym dorównujesz.
Najbardziej sam siebie
wtedy oszukujesz.
* * *
Na równość
Ludzie zawsze równo
traktują każdego.
Ale zwykle mają
wśród nich "bożka" swego.
* * *
Na aniołka
Przykrości nikomu
zrobić nie da rady
Lecz czasem niewinnie
szuka jakieś zwady.
autorem powyższych wierszy jest uczeń klasy Ia - Dominik Jabłoński
* * *
Aby poczuć siłę miłości
musisz podarować swoje serce
drugiej osobie
tak aby i ona mogła poczuć siłę miłości.
Bo siła miłości jest gotowa na wszystko
nawet i na śmierć
dla ukochanej osoby!
* * *
Miłość jest jak wiatr,
który przychodzi nagle,
a odchodzi niespodziewanie szybko.
Zakochania się w drugiej osobie na parę chwil
nie można nazwać miłością
gdyż prawdziwa miłość nigdy nie ustaje,
nie słabnie i nie ma końca
tak jak moja miłość bo Ciebie.
BERNADETA
* * *
Nasze serca są razem
w wielkim oceanie świata
jak krople blisko siebie;
kłótnie, troski, radości
-to codzienne prezenty losu
lecz przetrwamy je razem.
Naszej miłości nikt
ani nic nie zniszczy
nie pochłonie jej ocean
będziemy razem teraz i wieczności.
* * *
Patrz! Patrzysz?
Prościutko przed siebie
Widzisz mnie?
To ja, twoja miłość – kocham cię
chcę być przy tobie zawsze
słyszysz? Zawsze!
Moje sny, słowa, myśli
To wszystko przy tobie
Tak, tylko przy tobie kochanie.
Zabłądziłeś? Będę twoim drogowskazem.
ANIA O
* * *
Miłość jest częścią życia
Miłość jest ulewą łez
Miłość jest ciernistą różą
Która kłuje przez sen
Miłość jest odbiciem bólu i udręką serc
* * *
Miłość jest jak księga
Słowo: kocham to jej treść
Pocałunek to przysięga
Ja cię kocham – Ty to wiesz
ANIA M.
* * *
Miłość jest jak religia
im bardziej chcesz ją poznać
tym mniej ja rozumiesz
* * *
Miłością można pokonać wszystko
jeśli się tego tylko chce
ona jest jak powietrze
nie widać jej nie słychać
ale istnieje
PAULINA
* * *
Miłość jest jak róży kwiat
ogarnia ona cały świat.
Miłość jest we wszystkich sercach
ogrzewa ona zimne miejsca.
Miłość jest jak wielkie rzeki
płynie ona przez wszystkie wieki.
ŁUKASZ
* * *
Miłość prawdziwa
jest jak dzwon
ma jedno serce
jeden ton
* * *
Mówisz, ze jestem dla ciebie powietrzem
gdyby tak było
nie mógłbyś beze mnie żyć
IZA
* * *
Miłość to najpiękniejszy w życiu dar
jest jak ptak – przylatuje na chwilę
później znika i ... cały świat traci sens
* * *
różne myśli krążą mi po głowie
gdzie jesteś, z kim?
czuję, że cię tracę...
* * *
pierwsze łzy spływają po policzku
i nie chcę
nie mogę o tobie zapomnieć
JUSTYNA P.
* * *
Miłość jest jak morze głęboka
w życiu jedyna opoka
kiedy on kocha ją a ona jego
wszystko się kręci wokół tego
moje serce wciąż bije dla ciebie
i czuje się jak w siódmym niebie
gdy cię nie widzę
lub choć nie zadzwonię
czuję się jak samotny snopek w stodole
MARCIN
![]()
Zasady ruchu drogowego !!!
to się nazywa sprzęt J
HISTORIA MĄDREJ BLONDYNKI
Kiedy przyjdą już wakacje, to odpocznę sobie
swoje zaległości w spaniu szybciutko nadrobię
nie będzie mnie już mama o świcie zrywała
i dwa tysiące metrów do szkoły ganiała
nie będę już dźwigał ciężkiego plecaka
do południa się wyśpię – wola moja taka!!
Potem włączę komputer i przed nim zasiędę
i tam godzin trzynaście przesiadywać będę,
zacznę tworzyć e-maile i głupoty inne
lecz niech ktoś nie pomyśli, że z deszczu pod rynnę
wpadłem, jeśli oczy psuję przed ekranem
zamiast do szkoły spieszyć co dzień wcześnie rano,
bo komputer to dla mnie jest pasja ogromna
a gimnazjum – przygoda bardzo karkołomna,
choć lubię ja kolegów, lubię profesorów
ale nie mam sympatii dla żadnych wektorów
dla żadnych przymiotników, kwasu siarkowego,
nie znam Mieszka Starego ani też Nowego.
Ja wiem, że to są przecież niezwykłe mądrości
jednak nudzą mnie bardzo i dostaję mdłości,
gdy muszę o tym słuchać przez prawie rok cały.
Oby ferie, wakacje jak najdłużej trwały!
JÓZEK
Elżbieta Filipowska (klasa I b)
„Z życia szkoły”
4 września 2006 roku odbyła się w Tęgoborzy
wojewódzka inauguracja roku szkolnego.
Wójt, władze, uczniowie, nauczyciele
I emocji przy tym wiele.
Najpierw uroczysta msza w kościele,
następnie otwarcie szkoły z panią dyrektor na czele.
Każdy uśmiechnięty i wesoły
przyszedł w wtorek do szkoły.
Pierwszy semestr był „mało” pracowity,
teraz jest już drugi w wiedzę bardzie obfity.
Wszyscy są bardzo weseli i zadowoleni,
budynek naszej szkoły z daleka się zieleni.
Wszyscy do wakacji czekają,
psocą, gonią, hasają.
„Szkolna rzeczywistość”
W szkole jak to zwykle bywa
Każdy od odpowiedzi się wyrywa
Byle dalej od tablicy się skrywa.
Jak uniknąć pytania?
Byle się udało
bo do dzwonka czasu nie mało.
Pani czasem się wydziera
Dziś wróciła od fryzjera
Otworzyła dziennik srogi
I szykuje nas do trwogi.
Jedzie palcem po dzienniku
Komu zrobi fiku-miku?
Czy przepyta Katarzynę?
Może smutną Ewelinę?
Decyzja to trudna
Dla nas odpowiedź może
Być nudna
Zadań dużo - czasu mało
Komu robić by się chciało?
Nie idziemy do szkoły w soboty
Wszystkim w głowie głupoty
Przez to jednak nie płaczemy
Bo do szkoły chodzić chcemy.