Biuletyn informacyjny dla Rodziców

"Efekt gimnazjalisty"

nr 4 - rok 2007-08 nr 5 - rok 2007-08 nr 6 - rok 2008-09 nr 7 - rok 2009-10 nr 8 - rok 2009-10 nr 9 - rok 2009-10 nr 10 - rok 2010-11 nr 11 - rok 2010-11 nr 12 - rok 2012-13 nr 13 - rok 2013-14 nr 14 - rok 2013-14 nr 15 - rok 2014-15 nr 16 - rok 2015/16

Skład i opracowanie:

nr 4-14 - mgr Zofia Czech

nr 15-16 - mgr Renata Kaczkowska, mgr Małgorzata Witowska


"Sztubak"

czyli: gimnazjalista

- pismo prawie(?!) literackie

Gazetka "Sztubak" nie ma stałego zespołu! W ciągu każdego roku współpracuje z nią kilkudziesięciu uczniów.

Publikujemy oryginalne teksty literackie - uczniów nauczycieli i gości - przyjaciół "Sztubaka". Oprócz tego reportaże, felietony, aktualności, fotoreportaże itp.

Redaktorem naczelnym i opiekunem literackim jest pani mgr Agnieszka Kosecka. Jest Ona również odpowiedzialna za korektę i skład gazetki.

Współpraca - nauczyciele naszego gimnazjum: mgr Marta Żelazko, mgr Renata Kaczkowska, mgr Zofia Czech.

Oprawa graficzna - Anna-Maria Deker (do roku 2009)


 

*          WYWIAD !!!  ks. Waldemar Jachymczak - CO TO JEST POWOŁANIE?   

*          Oryginalna twórczość uczniów – "Złote czcionki"

*          Odkrywamy młode talenty – Wiersze  - NOWOŚĆ!!!

*          Dialogi na lekcji ... -     :)

*          Dowcipy i śmieszne fotki –     :)

*          "Marzenia gimnazjalisty" – zobacz !

*          Okładki i strony "Sztubaka" – zobacz !

 


 

*         Twórczość uczniów - wiersze (Ela Filipowska )

 





październik 2004r.
Boże Narodzenie 2004r.
październik 2004r.
październik 2004r.
październik 2004r.
październik 2004r.
październik 2004r.
październik 2004r.
Wielkanoc 2005r.

grudzień 2006r.

styczeń 2007r.

marzec 2007r.

Wielkanoc 2007r.

październik 2007r. październik 2007r.
październik 2007r. październik 2007r. październik 2007r.
grudzień 2007r. Wielkanoc 2008r. wielkanoc 2008r.
wrzesień 2008r.    

NA POCZĄTEK




Wywiad:

CO TO JEST POWOŁANIE?

Obecny rok liturgiczny upływa pod hasłem: Przypatrzcie się bracia powołaniu waszemu. Aby łatwiej nam było zrealizować to hasło, publikujemy wywiad z ks. Waldemarem Jachymczakiem wikarym w parafii Tęgoborze i katechetą w Gimnazjum w Tęgoborzy , który przeprowadziły Dominika Kasprzak i Kamila Ryba

 

Czym jest powołanie?

To pytanie sięga do tego, co w nas najgłębsze, a więc sensu bycia tu na ziemi, a skoro sens to kierunek, w którym zdążamy to i powołanie jest, a może raczej staje się sensem naszego istnienia. Ono nadaje kierunek naszemu życiu, naszej codzienności. O ile je odkryjemy. Jest prezentem, który my ludzie wierzący otrzymujemy od Boga. Jest jednak haczyk – trzeba ten prezent znaleźć i odpakować. Powołanie to nie proste recepty, ale „sposób na życie”, propozycja życia niekoniecznie łatwego, ale na pewno szczęśliwego.

 

Czy słowo powołanie odnosi się tylko do osób duchownych?

Słowo „powołanie” nie odnosi się tylko do księży i zakonnic, ale do każdego wierzącego. Ludzie niewierzący będą mówili np. o przeznaczeniu kogoś do czegoś, przyporządkowaniu, predyspozycjach, nie powiążą swojego życia z zamysłem boskim. My nasze życie łączymy w całości z Bogiem, mówimy nawet, że „Bóg powołuje do życia”. Istnieją następujące powołania: do kapłaństwa, zakonu, małżeństwa i  to ,chyba najtrudniejsze, do samotności.

 

Jak poznać, jakie jest nasze powołanie?

Skoro powołanie daje nam Bóg, On jest jego źródłem, to po pierwsze trzeba pytać Jego. Tak po prostu „Boże, jakie jest moje powołanie?”. Jeśli Bóg nie daje nam odpowiedzi wprost, to znak, że mamy użyć naszej inteligencji. Szukać należy znaków w naszym życiu, tego co wydaje związane z danym powołaniem. Nie znaczy to przykładowo, że jeśli lubię się modlić to zostanę księdzem czy zakonnicą, takie rozumowanie wskazuje na brak rozumu :) . Warto też pytać naszych przyjaciół, bliskich nam osób, jeśli mamy wątpliwości.

 

Czy da się uciec od powołania?

Da – tylko, po co? Prorok Jonasz uciekał od swojej misji, zadania wyznaczonego od Pana i koniec końców i tak musiał głosić nawrócenie mieszkańcom Niniwy. Tylko się umordował tą ucieczką przed powołaniem, ucieczką przed samym sobą. Uciekał przed strachem, uczuciami, które wydawały się mu nie do przejścia. Nie ogarniał swojego strachu przed nieznanym. Uciec można, ale ta ucieczka dużo kosztuje.

 

Co zrobić, jeśli powołanie w żadnym lub bardzo małym stopniu pokrywa się z naszymi marzeniami?

Ktoś powiedział, iż samo „powołanie jest marzeniem Boga o nas”. Możemy wybrać nasze marzenia, ale jedno jest pewne – nie będziemy do końca szczęśliwi w naszym życiu. To co ludzkie jest niedoskonałe, nawet marzenia.

 

Co zrobić, jeśli wybraliśmy inną drogę, bo nie do końca zrozumieliśmy, co jest naszym powołaniem?

Po prostu jak najlepiej żyć. Bóg nie jest mściwy, nie zniszczy nas, jeśli pójdziemy własną drogą. Dodajemy Mu trochę więcej pracy, bo musi stworzyć nam warunki do rozwoju, postawić na naszej drodze, tej wybranej przez nas, ludzi i Aniołów, aby nam pomogli dojść do Nieba. W ostateczności to jest nasze powołanie. Tylko czasem pewnie będzie pojawiać się nam pytanie: „może bym był bardziej szczęśliwy gdybym posłuchał, wybrał Jego marzenie?”

 

A jeśli powołanie odkryjemy, gdy będzie już za późno?

Nic nie da rozpaczanie. A poza tym niewiele rzeczy może nam przeszkodzić, aby je zrealizować, nawet w podeszłym wieku. Zawsze może pozostać pewien niesmak, ale przecież jakoś do tej pory ten konkretny człowiek żył.

 

Czy można nigdy nie poznać swojego powołania?

Wierzymy w Opatrzność Bożą, w pewne prowadzenie nas przez Boga, więc w jakiś sposób Bóg nas na to powołanie naprowadza, czy o tym myślimy, czy nie. Niewielu małżonków czy osób samotnych mówi o tym, że do tego stanu życia zostali powołani, iż jest to ich powołanie. Tu problem pozostaje na poziomie języka. Zależy też od tego, czy przeżywamy swoje życie świadomie itd.

 

Czy Ksiądz od razu poszedł za swoim powołaniem, czy raczej od niego uciekał?

Dążenie ku dojrzałości zakłada moment uświadomienia sobie, że „nie wszystko, co mnie wydaje się piękne, dobre takie w rzeczywistości jest” i na odwrót. Każdy chyba musi przejść etap swoich planów, marzeń, często egoistycznych, w których zakładamy uszczęśliwianie siebie i innych swoimi metodami, środkami na pograniczu fikcji. Tak więc moje plany były inne, podkreślam moje. Tym bardziej buntowałem się na zaproszenie Boga do zmiany moich planów. Broniłem się, On jednak nie dał za wygraną. Wysuwałem tysiące powodów, dla których nie powinienem być księdzem. Wszystkie jednak kruszyły się, nie miały szans wobec Powołującego. Po maturze postanowiłem spróbować, mówiłem sobie: „idę na dwa tygodnie do seminarium” i z tego zrobiło się sześć lat. Zostałem księdzem i nie żałuję; „uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść” to z Jeremiasza.

 

Czy zdarzały się chwile zwątpienia, gdy już Ksiądz szedł za swoim powołaniem?

Zdarzyły się i nadal zdarzają. Moje powołanie jest specyficzne, jestem – mam być sprzeciwem dla tego świata. Wobec masowej pop kultury życie księży i zakonników czy zakonnic ma wskazywać na inne wartości, te nie z tego świata: duchowe pierwiastki obecne w każdym z nas, obecność Boga w świecie itd. Wielu ludzi chce uczynić z Boga „wielkiego nieobecnego” a my im to psujemy. Jesteśmy na pierwszej linii ognia. Naturalne jest, że człowiek może w takich momentach poczuć strach, oddech Złego na plecach. Osłabia też czasem bezradność, niemoc, której doświadczam w swojej „pracy”, chciałbym pomóc a jest to niemożliwe, albo znowu ktoś chce budować życie po swojemu, skazując się na przegraną. To są moje chwile zwątpienia.

 

Skąd Ksiądz bierze siły do pokonywania problemów, jakie napotykał?

Chyba lepiej powiedzieć, „jakie napotykam”. Nikt nie jest wolny od problemów, w każdym powołaniu zdarzają się problemy, schody, kłody zrzucane przez ludzi nam bliskich i dalekich. Popatrzcie nas swój dom, waszych rodziców, rodziny. Jak już powiedziałem, nie trzeba od razu rozkładać rąk i krzyczeć wniebogłosy. Po to mamy rozum, aby go używać. On też mi podpowiada, jakie środki podjąć, jak się zachować w danej sytuacji, a także, że trzeba zawsze liczyć na Boga, w pełni zaufać Jego mocy. Zawsze Pan Bóg postawi nam kogoś na drodze, kto pomoże, gdy już sami nie mamy siły, kiedy stoimy w miejscu, bo w pewnym momencie zostaje tylko krzyk rozpaczy „Panie ratuj, bo giniemy!” i wtedy krzyczę a on odpowiada – zawsze. Mam modlitwę, brewiarz i Eucharystię -  to trzyma mnie przy życiu. Wszystko to jest dostępne także dla was i życzę, abyście umieli z tego korzystać.

 

Dziękujemy za poświęcony nam czas.

Cała przyjemność po mojej stronie J

 NA POCZĄTEK


"Złote czcionki"

czyli:
oryginalna radosna twórczość naszych uczniów

 

 

A oto cytaty pochodzące z innych źródeł inspiracji: 

Wypadałoby tylko dodać: bytku abo ne-bytku, to je zapytanko!

 

NA POCZĄTEK


Wiersze !!!

IX-XII 2014r.

 

Na obrońcę

Czasami nazwisko

człowieka kształtuje.

Na korzyść winnego

wszystko "wyprasuje".

*    *    *

Na informatyka

Zawsze informuje

choć się nikt nie pyta.

Wszędzie z tego znany,

że jest skarżypyta.

*    *    *

Na prawdomównego

Zawsze mówi prawdę

i nigdy nie kłamie.

Tylko zwykle ściemnia

w szkole oraz mamie.

*    *    *

Na uczciwego

Nikt w szkole nie kradnie,

sprawy tak się mają,

że niektóre rzeczy

to same znikają.

*    *    *

Na tchórza

Trzeba nic nie mówić

bo tak jest wygodnie.

Nie widzieć, nie słyszeć

zachować się "godnie".

*    *    *

Na naiwnych

Do klubu naiwnych

jak tylko należą

Gdy ktoś dobrze kłamie

to mu wtedy wierzą.

*    *    *

Na humanistę

Są w naszym gimnazjum,

przeróżni artyści.

Lecz większość stanowią

jednak humaniści.

Bo co drugi uczeń,

wiedzę ma bezcenną.

Bardzo biegle włada,

łaciną kuchenną.

*    *    *

Na szkołę

Przyjdźcie do mnie wszyscy

co wiedzy pragniecie.

Tutaj wiadomości

w mózgi nalejecie.

Zawsze wam odpowiem

na każde pytanie.

Na każdym sprawdzianie

zrobię mózgu pranie.

Nie wszyscy mnie lubią

trudno to się zmieni.

Każdy mnie w przyszłości

z pewnością doceni.

To co się nauczysz

nie zjedzą Ci mole.

Gdy dorośniesz powiesz

nie było jak w szkole.

*    *    *

Na wierną

Jednemu jest wierna,

mówi, lecz niestety.

Chłopców ciągle zmienia,

niczym jak skarpety.

*    *    *

Na wzór

Wysokie słownictwo,

jak się okazuje.

Lecz słów grzecznościowych

kilku mu brakuje.

*    *    *

Na ideał

Że jesteś bez wady,

świętym dorównujesz.

Najbardziej sam siebie

wtedy oszukujesz.

*    *    *

Na równość

Ludzie zawsze równo

traktują każdego.

Ale zwykle mają

wśród nich "bożka" swego.

*    *    *

Na aniołka

Przykrości nikomu

zrobić nie da rady

Lecz czasem niewinnie

szuka jakieś zwady.

autorem powyższych wierszy jest uczeń klasy Ia - Dominik Jabłoński

 

 

 * * *

 

 

Aby poczuć siłę miłości

musisz podarować  swoje serce

drugiej osobie  

tak aby i ona mogła poczuć siłę miłości.

Bo siła miłości jest gotowa na wszystko

nawet i na śmierć

dla ukochanej osoby!

        *    *    *

Miłość jest jak wiatr,

który przychodzi nagle,

a odchodzi niespodziewanie szybko.

Zakochania się w drugiej osobie na parę chwil

nie można nazwać miłością

gdyż prawdziwa miłość nigdy nie ustaje,

nie słabnie i nie ma końca

tak jak moja miłość bo Ciebie.

                               BERNADETA

 * * *

Nasze serca są razem

w wielkim oceanie świata

jak krople blisko siebie;

kłótnie, troski, radości

-to codzienne prezenty losu

lecz przetrwamy je razem.

Naszej miłości nikt

ani nic nie zniszczy

nie pochłonie jej ocean

będziemy razem teraz i wieczności.

        *    *    *

Patrz! Patrzysz?

Prościutko przed siebie

Widzisz mnie?

To ja, twoja miłość – kocham cię

chcę być przy tobie zawsze

słyszysz? Zawsze!

Moje sny, słowa, myśli

To wszystko przy tobie

Tak, tylko przy tobie kochanie.

Zabłądziłeś? Będę twoim drogowskazem.

 ANIA O

 * * *

Miłość jest częścią życia

Miłość jest ulewą łez

Miłość jest ciernistą różą

Która kłuje przez sen

Miłość jest odbiciem bólu i udręką serc

      *    *    *

Miłość jest jak księga

Słowo: kocham to jej treść

Pocałunek to przysięga

Ja cię kocham – Ty to wiesz

                        ANIA M.

* * *

Miłość jest  jak religia

im bardziej chcesz ją poznać

tym mniej ja rozumiesz

     *    *    *

Miłością można pokonać wszystko

jeśli się tego tylko chce

ona jest jak powietrze

nie widać jej nie słychać

ale istnieje

PAULINA

 * * *

Miłość jest jak róży kwiat

ogarnia ona cały świat.

Miłość jest we wszystkich sercach

ogrzewa ona zimne miejsca.

Miłość jest jak wielkie rzeki

płynie ona przez wszystkie wieki.

                                                                    ŁUKASZ

 * * *

Miłość prawdziwa

jest jak dzwon

ma jedno serce

jeden ton

     *    *    *

Mówisz, ze jestem dla ciebie powietrzem

gdyby tak było

nie mógłbyś beze mnie żyć

 IZA

 * * *

Miłość to najpiękniejszy w życiu dar

jest jak ptak – przylatuje na chwilę

później znika i ... cały świat traci sens

     *    *    *

różne myśli krążą mi po głowie

gdzie jesteś, z kim?

czuję, że cię tracę...

     *    *    *

pierwsze łzy spływają po policzku

i nie chcę

nie mogę o tobie zapomnieć

                                                               JUSTYNA P.

 * * *

Miłość jest jak morze głęboka

w życiu jedyna opoka

kiedy on kocha ją a ona jego

wszystko się kręci wokół tego

moje serce wciąż bije dla ciebie

i czuje się jak w siódmym niebie

gdy cię nie widzę

lub choć nie zadzwonię

czuję się jak samotny snopek w stodole

MARCIN

NA POCZĄTEK



Dialog na lekcji języka polskiego
w klasie I:




Dialog na religii



NA POCZĄTEK




Dowcipy i śmieszne fotki !!!

latanie pod wpływem    uwaga - światła!

Zasady ruchu drogowego !!!

komputer :)  to się nazywa sprzęt J


HISTORIA MĄDREJ BLONDYNKI



* * *



* * *



* * *



* * *

 

 

 

Elżbieta Filipowska (klasa I b)

 „Z życia szkoły”

4 września 2006 roku odbyła się w Tęgoborzy

wojewódzka inauguracja roku szkolnego.

Wójt, władze, uczniowie, nauczyciele

I emocji przy tym wiele.

Najpierw uroczysta msza w kościele,

następnie otwarcie szkoły z panią dyrektor na czele.

Każdy uśmiechnięty i wesoły

przyszedł w wtorek do szkoły.

Pierwszy semestr był „mało” pracowity,

teraz jest już drugi w wiedzę bardzie obfity.

Wszyscy są bardzo weseli i zadowoleni,

budynek naszej szkoły z daleka się zieleni.

Wszyscy do wakacji czekają,

psocą, gonią, hasają.

 

 

 

„Szkolna rzeczywistość”

W szkole jak to zwykle bywa

Każdy od odpowiedzi się wyrywa

Byle dalej od tablicy się skrywa.

Jak uniknąć pytania?

Byle się udało

bo do dzwonka czasu nie mało.

Pani czasem się wydziera

Dziś wróciła od fryzjera

Otworzyła dziennik srogi

I szykuje nas do trwogi.

Jedzie palcem po dzienniku

Komu zrobi fiku-miku?

Czy przepyta Katarzynę?

Może smutną Ewelinę?

Decyzja to trudna

Dla nas odpowiedź może

Być nudna

Zadań dużo - czasu mało

Komu robić by się chciało?

Nie idziemy do szkoły w soboty

Wszystkim w głowie głupoty

Przez to jednak nie płaczemy

Bo do szkoły chodzić chcemy.

 

NA POCZĄTEK